Nakrętki przytwierdzone do butelek wywołały irytację konsumentów – zdradził prezes spółki Mlekpol, Tadeusz Mroczkowski, podczas XVI Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach. Cytowany prezes Mlekpolu powiedział, że dostosowanie się do regulacji unijnych dotyczących przytwierdzania nakrętek do butelek, kosztowało już firmę 30 mln zł. Jak się okazuje, oprócz tego Mlekpol musiał się mierzyć z niezadowoleniem konsumentów. – Musieliśmy się tłumaczyć, bo konsumenci nadal chcieli brać udział w zbiórkach charytatywnych polegających na zbieraniu nakrętek. Posypały się na nas gromy – powiedział prezes Mlekopolu.
Zabrakło kampanii informacyjnej – wskazują prezesi
Prezes Mroczkowski zwrócił uwagę, na brak kampanii informacyjnej dotyczących nowych przepisów. – Musieliśmy modernizować maszyny, niektóre trzeba było wymienić całkowicie. Może i zamierzenie jest słuszne, ale nikt skutecznie nie wytłumaczył założeń tej regulacji – mówił szef Mlekpolu.
W podobnym tonie wypowiedział się Marek Sumiła, prezes zarządu Żywiec Zdrój. Zwrócił on uwagę, że zabrakło poinformowania klientów, dlaczego takie zmiany weszły w życie.
– Cokolwiek byśmy nie zrobili, musimy nauczyć konsumenta, przekonać go do tego. Przykładem z ostatnich miesięcy są właśnie przytwierdzane nakrętki i mnóstwo – mówiąc delikatnie – zniecierpliwienie ze strony konsumentów. A przecież robimy to dla dobra konsumentów i nas wszystkich. Ale konsument nie zawsze to rozumie od samego początku – zaznaczył Sumiła, cytowany przez portalsamorzadowy.pl.
Za zmianami w rozmowie z serwisem opowiedział się Piotr Szewczyk, zastępca dyrektora Zakładu Unieszkodliwiania Odpadów Komunalnych „ORLI STAW”. – Nakrętka wyrzucona oddzielnie jest nie do odzyskania, a to jednorodny, czysty, ładny polipropylen. Dzisiaj trafiają one do drobnej frakcji i jako paliwo RDF do spalenia, a nie o to chodzi w gospodarce odpadami – tłumaczył.
Napisz komentarz
Komentarze