Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 17 maja 2024 04:02
WAŻNE!
Reklama

Zeznania urzędniczki. Kolejna sprawa wójta Wojciecha D. i innych oskarżonych z Kurzętnika

Tuż przed długim weekendem majowym, a dokładnie 27 kwietnia, w Sądzie Rejonowym w Nowym Mieście Lubawskim odbyła się kolejna rozprawa w sprawie domniemanych nadużyć w Urzędzie Gminy w Kurzętniku. Przed sądem zeznawała urzędniczka zatrudniona w Urzędzie Gminy oraz pracownicy fizyczni, którzy mieli wykonywać prace na prywatnych posesjach zawieszonego wójta Wojciecha D. i jego córki Malwiny D. Wraz z innymi przedstawicielami mediów byliśmy obecni na tej rozprawie.
Zeznania urzędniczki. Kolejna sprawa wójta Wojciecha D. i innych oskarżonych z Kurzętnika

Autor: Daniel Zdanowski

Przypomnijmy: w 2022 roku prokuratura z Elbląga przedstawiła zarzuty przekroczenia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowych trzem osobom zatrudnionym w Urzędzie Gminy w Kurzętniku. Zarzuty usłyszeli Wojciech D. - wójt kurzętnickiej gminy, jego zastępca Adam Z. oraz przewodniczący Rady Gminy Zbigniew L. W styczniu tego roku, podczas pierwszej rozprawy zarzuty łącznie usłyszało 5 osób. Oprócz wyżej wspomnianych panów, do grona oskarżonych dołączyli Andrzej P., były prezes ZGK w Kurzętniku oraz Krzysztof M., który w ZGK pełnił funkcję kierownika ruchu. 

Zarzuty, które usłyszeli panowie dotyczyły tego, że kierownictwo gminy zlecało gminnej spółce nieodpłatne wykonywanie prac budowlanych i porządkowych na prywatnych działkach wójta Wojciecha D. i jego córki oraz dla spółki “Ranczo”, której w części udziałowcami są ludzie zasiadający na ławie oskarżonych. 

Kluczowe zeznania urzędniczki 

Osoby, które śledzą rozwój sprawy doskonale zdają sobie sprawę, że zeznania urzędniczki, która z racji wykonywanych obowiązków była w codziennym, bliskim kontakcie z wójtem Wojciechem D. i jego zastępcą Adamem Z., wydawały się kluczowe w kontekście całej sprawy. Po wysłuchaniu zeznania urzędniczki i dodatkowych wyjaśnieniach, nie można nie odnieść wrażenia, że tak właśnie było. 

Na ławie oskarżonych 27 kwietnia zasiedli Adam Z., Andrzej P. i Krzysztof M. Nieobecni byli Wojciech D. i Zbigniew L. 

Jednak zanim wysłuchaliśmy zeznań świadka, wraz z innymi mediami zostaliśmy z sali wyproszeni, z uwagi na to, że świadek złożyła wniosek o to, by jej wysłuchanie odbyło się z wyłączeniem jawności. Po rozpatrzeniu wniosku ponownie usiedliśmy w sali, by dowiedzieć się, że taki wniosek został odrzucony i możemy przysłuchiwać się zeznaniom. Sędzia Magdalena Witos poinformowała, że nie istniała żadna przesłanka, by wyłączyć z jawności zeznania. 

Przywołany został dzień 15 czerwca 2021 roku, kiedy to na prywatną posesję córki Wojciecha D. wtargnęła policja. Tego dnia pracownicy gminni zostali przyłapani na wykonywaniu robót budowlanych w godzinach pracy. Świadek zeznała, że tego dnia odebrała telefon od zastępcy wójta Adama Z., który jednoznacznie oznajmił, że trzech pracowników gminnych przebywa na urlopie od 7 czerwca. Stwierdziła, że otrzymała “polecenie zrobienia porządku”. Kobieta przyznała, że korektorem wymazywała podpisy owych pracowników na liście obecności oraz za nich podpisała się na wnioskach urlopowych. Tłumaczyła, że tak odebrała słowa Adama Z. - jako polecenie, które miała wykonać. 

“Wójt osobą stanowczą” 

Sędzia Witos odczytała wcześniejsze zeznania świadka, a świadek je podtrzymała. Kolejne, ciekawe informacje pojawiają się z dodatkowych wyjaśnień w czasie postępowania przygotowawczego, poznajemy m.in. motywy, dla których urzędniczka dokonała zmian na liście obecności oraz własnoręcznie wypisała i podpisała wnioski urlopowe pracowników. Świadek przyznała i stwierdziła, że wójt Wojciech D. to osoba stanowcza, a osoby, które mają własne zdanie i są nielojalne są po prostu przez niego zwalniane z pracy. Tym stwierdzeniem, gdy można było zadawać pytania świadkowi, zainteresowała się pani adwokat, obrońca jednego z oskarżonych, dopytując, czy zna przypadki, w których ktoś stracił pracę za nielojalność. Świadek przyznała, że zna takie przypadki, jednak nie chce podawać personaliów takiej osoby bądź tych osób.  

Zeznająca przed sądem urzędniczka przyznała, że Wojciech D. zabrał ją raz na prywatną posesję, by pokazać budowę, a ona sama zauważyła tam pracowników gminnych. Stwierdziła, że domyślała się tego, iż pracownicy gminni byli wykorzystywani do prac na prywatnych posesjach, jednak nikomu tego nie mówiła, bo bała się, że straci pracę. 

Z wypowiedzi świadka wynikało, że kierownictwo nie życzy sobie dodatkowych pytań czy wyjaśnień w przypadku poleceń przez nich wydawanych. Stąd też urzędniczka po prostu zrobiła to, co uznała za słuszne i spełniła polecenie szefa. 

Spotkanie na “Ranczu” 

Świadek przywołała też istotny fakt, który miał miejsce nieco później niż wydarzenia z 15 czerwca 2021 roku. Otóż według zeznań świadka, na posesji spółki “Ranczo” miało dojść do spotkania z udziałem świadka, wójta Wojciecha D., jego zastępcy Adama Z. oraz sekretarz gminy Magdaleny R. Świadek przekonuje, że na tym spotkaniu miało miejsce ustalenie “wspólnej wersji zdarzeń”. Uczestnicy mieli między sobą ustalić, co dokładnie powiedzą policji. Podobne spotkanie miało mieć miejsce w Marzęcicach, a w nim uczestniczyli pracownicy fizyczni przyłapani na pracach na prywatnych posesjach. 

Świadek ponadto stwierdziła, że Wojciech D. nalegał wysyłanymi wiadomościami SMS, by świadek potwierdziła ich wspólną wersję. Urzędniczka przyznała, że nie uległa naciskom ze strony zawieszonego wójta. Pojawiło się pytanie o inne rozmowy telefoniczne z zastępcą wójta Adamem Z. W kolejnej rozmowie oskarżony miał wydać polecenie, by urzędniczka zadzwoniła do ówczesnego prezesa ZGK Andrzeja P. i poinformować go, by wypisał urlop dla Marka P., pracownika ZGK. Urzędniczka polecenie wykonała, dodała też, że do ZGK w tym czasie udała się sekretarz gminy Magdalena R., ale nie zna celu tej wizyty. Cel wizyty ujawnił oskarżony Andrzej P., który w wydanym oświadczeniu po zeznaniu świadka przyznał, że sekretarz gminy przyjechała do niego z poleceniem wypisania urlopu dla Marka P. Oskarżony twierdzi, że odmówił wykonania polecenia, a po jakimś czasie Magdalena R. miała do niego zadzwonić i stwierdzić, że cyt. “temat jest już nieaktualny”. 

Swoje oświadczenie po zeznaniu urzędniczki, wystosował także oskarżony Adam Z. Zastępca wójta stwierdził, że tego feralnego dnia (15.06.2021) nie był w urzędzie z uwagi na wyjazd służbowy do Ostródy. Powiedział natomiast, że otrzymał telefon od Wojciecha D. z informacją, że na działce prywatnej jego córki “coś się dzieje”. Miał wydać polecenie zorientowania się co się wydarzyło, a następnie kazał przekazać, że pracownicy znajdują się na urlopach “od 7 czerwca do dnia dzisiejszego”. Ponadto stwierdził, że “wójt często dzwonił z poleceniami”. 

Zeznania pracowników 

W dalszej części kwietniowej rozprawy zeznawali pracownicy fizyczni zatrudnieni w urzędzie i ZGK. Potwierdzili, że wykonywali prace w godzinach służbowych na działkach prywatnych Wojciecha D. i jego córki oraz na terenie należącym do spółki “Ranczo”. Były to różne prace fizyczne od układania kostki, po malowanie fasady, czy jak w przypadku “Rancza” przewożenie materiałów. Wszyscy twierdzili, że wykonywali polecenia swoich przełożonych, a po akcji z policją 15 czerwca, na drugi dzień pojechali dokończyć pracę na prywatnej posesji córki Wojciecha D. Jeden ze świadków, zatrudniony w ZGK Kurzętnik dodał, że było polecenie Adama Z., by wypisywać urlopy, gdy tylko pracują na terenie prywatnych posesji, a samego oskarżonego kilka razy widział na wspomnianych działkach. 

Trzeba dodać, że 15 czerwca 2021 roku policja wkroczyła nie tylko na prywatną działkę córki zawieszonego wójta. Funkcjonariusze policji pojawili się w Urzędzie Gminy w Kurzętniku, gdzie zabezpieczyli listę obecności, czy też spisali protokół z listą połączeń telefonicznych i SMS pracownicy sekretariatu. Wójt Wojciech D. był tego dnia na urlopie. Adam Z. na prośbę jednej z urzędniczek wrócił do urzędu i w gabinecie sekretarz gminy i w jej obecności, wraz z urzędniczką przeglądali dokumenty pracowników. 

Końca nie widać 

Sprawa kurzętnickich urzędników rozpoczęła się z początkiem tego roku, po wcześniejszych zmianach terminu. Kolejne posiedzenia sądu mają się odbyć w czerwcu i sierpniu tego roku. Tak więc do finału sprawy droga daleka. Oskarżonemu wójtowi, jak i innym urzędnikom grozi od roku do 10 lat pozbawienia wolności. 



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama