W niedzielę, 3 marca, w miejscowości Kierwik w powiecie szczycieńskim jeden z mieszkańców znalazł podejrzany obiekt, który okazał się być balonem meteorologicznym. Jak wynika z doniesień medialnych, prawdopodobnie nadleciał on nad Polskę z graniczącego z naszym krajem od północy rosyjskiego obwodu królewieckiego. Tę możliwość potwierdzają wykonane cyrylicą napisy na balonie.
W poniedziałek dwa podobne balony spadły na Mazurach także w okolicach Warkałek koło Miłakowa w powiecie ostródzkim oraz w Harszu koło Węgorzewa. Oznacza to, że w ciągu 48 godzin na Polskę spadły co najmniej trzy rosyjskie balony meteorologiczne.
Zdaniem pułkownika, Macieja Matysiaka, byłego zastępcy szefa Służby Kontrwywiadu, balony takie można wykorzystywać do testowania reakcji polskiej obrony przeciwlotniczej. – Każdy obiekt, który przemieszcza się w powietrzu i nie jest zgłoszony, musi zostać zidentyfikowany. Trzeba wtedy zdecydować, czy stwarza on zagrożenie w ruchu lotniczym dla wszelakich statków powietrznych, ale także czy nie stanowi żadnego innego zagrożenia. Gdyby nie trwająca w Ukrainie wojna, ta informacja po prostu przeszłaby niezauważona. Rosjanie mogą wykorzystywać te balony przede wszystkim do tego by dowiedzieć się czy rozpoznajemy pogodę, czy nie. Wszystko zależy od tego, jakie dane gromadzimy i z jakiego rejonu. Nie wiem, jaki sprzęt ten balon przenosił – bo balon jest tylko nośnikiem. Balon meteorologiczny ma określone zestawy czujników. Pytanie, czy będzie dało się określić, jakie konkretnie dane były gromadzone. Trzeba zaczekać na więcej informacji. Chciałbym podkreślić, że nawet jeśli jest to zagrożenie, to sobie z tym radzimy właśnie po to, żeby zniwelować oddźwięk strachu czy podnoszenia poziomu obaw w takich sytuacjach. Bo głównie po to się to robi – dodał pułkownik Matysiak.
– Te przypadki będą tematem kolejnego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego, które będzie zwołane w przyszłym tygodniu. Prezydent planuje RBN przed wylotem do Stanów Zjednoczonych, po wizycie w USA będzie zwołany komitet ds. bezpieczeństwa narodowego, któremu przewodniczę. Będziemy rozmawiali o tych kilku przypadkach balonów meteorologicznych, które znalazły się na terytorium Rzeczpospolitej. Działaniami w tej sprawie kieruje policja – zapowiedział minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz.
Generał Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych, zwrócił z kolei uwagę, że Rosjanie dobrze zauważyli, iż pojawianie się takich balonów nad Polską wywołuje u nas zamęt. Oni widzą, że my popadamy w zaniepokojenie i będą do nas je wysyłali. Widzą, że na to reagujemy. I dalej będą to robić – powiedział w rozmowie z „Faktem” generał, podkreślając, że jest to element wojny hybrydowej. Zwrócił także uwagę, że wykonane cyrylicą napisy na balonach mają za zadanie wzbudzać u nas niepokój i histerię. – Nie reagujmy na to w ten sposób – zaapelował. – Nie ma się czym przejmować. Czas najwyższy, żeby do tego przywyknąć.
Przypadki balonowego zagrożenia zanotowano również w innych rejonach świata. W 2023 roku głośno było o chińskim balonie, który pojawił się nad terytorium Stanów Zjednoczonych. Chińczycy twierdzili, że był to cywilny balon meteorologiczny, który zboczył z kursu. Amerykanie uznali go jednak za balon szpiegowski i na rozkaz prezydenta Bidena, zestrzelili go nad zachodnim wybrzeżem USA. Incydent ten był przyczyną kryzysu w relacjach dyplomatycznych między USA a Chinami i odwołania wizyty sekretarza stanu USA w Pekinie, która wskutek tego opóźniła się o kilka miesięcy.
W ubiegłym roku o pojawianiu się w rejonie Tajwanu i w przestrzeni powietrznej tej wyspy chińskich balonów informowały też władze w Tajpej.
Napisz komentarz
Komentarze