Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 21 listopada 2024 11:18
WAŻNE!
Reklama

Zbliża się koniec pieców na gaz. Wielu to zaboli

Za 2 lata nie będzie już dozwolone dotowanie zakupu pieców gazowych. Od 2030 r. takie urządzenia nie będą montowane w nowych budynkach. W 2040 r. nadejdzie prawdziwa rewolucja – zakaz stosowania kotłów na paliwa kopalne. Jak zmiany te dotkną tych Polaków, którzy wcześniej dali się namówić na program „Czyste Powietrze” i zainwestowali, oprócz otrzymanej z programu dotacji, często niemałe również pieniądze w ogrzewanie gazem? Czy nie czują się teraz „wyrolowani”?
  • Źródło: money.pl
Zbliża się koniec pieców na gaz. Wielu to zaboli

Źródło: lpgdirect.pl, iStock

Parlament Europejski zatwierdził właśnie nowelizację dyrektywy w sprawie charakterystyki energetycznej budynków (EPBD). Musi ją jeszcze zatwierdzić Rada UE, czyli ministrowie rządów wszystkich krajów UE. Jej główne zadanie to obniżenie – w ciągu najbliższych 25 lat – emisyjności gazów cieplarnianych budynków w Unii Europejskiej do zera.

Zgodnie z założeniami budynki mieszkalne w UE mają zmniejszyć średnie zużycie energii o 16% do 2030 r. i o 20%-22% do 2035 r. Od 2028 r. zeroemisyjne mają być nowe budynki użyteczności publicznej, a od 2030 r. wszystkie.

Aby zrealizować ten cel, UE proponuje wiele rewolucyjnych zmian, w tym te dotyczące źródeł ogrzewania. Od 2025 roku nie będzie już dotowania zakupu kotłów na gaz. Od 2030 r. takie urządzenia nie będą montowane w nowych budynkach. Państwa Unii będą musiały całkowicie wycofać kotły na paliwa kopalne, w tym węglowe i gazowe, od 2040 r.

 

Ogrzewanie gazem przestanie się opłacać

Plany Unii od dawna budzą ogromne kontrowersje. Nietrudno je zrozumieć. W naszym kraju, według Spisu Powszechnego z 2021 r., 28% źródeł ciepła w domach stanowiły piece gazowe, a kolejne 25,5% – kotły na paliwo stałe.

W sumie w całej Polsce z gazu ziemnego obecnie korzysta ok. 2 mln gospodarstw. A jeszcze niedawno około 230 tys. kotłów gazowych kupiono dzięki dotacjom z popularnego programu "Czyste Powietrze". W ciągu kilku ostatnich lat Polacy zawarli setki tysięcy umów dotyczących wymiany źródeł, którymi ogrzewają domy i najczęściej wybierali właśnie kotły gazowe. Dlaczego? Bo były tanie – w porównaniu do innych źródeł ogrzewania i łatwo dostępne. Nie bez znaczenia były też przyznawane dotacje, pokrywające dużą część wydatków na tę nietanią przecież inwestycję.

Wysokiej klasy piec gazowy kosztuje od 12 do 15 tys. zł. Podczas gdy pompa ciepła z fotowoltaiką to wydatek rzędu 80-100 tys. zł – wskazuje w rozmowie z money.pl Tomasz Narkun, inwestor i analityk rynku nieruchomości.

Właściciele pieców gazowych, którzy zdecydowali się na wymianę ogrzewania – przekonani, że robią krok w dobrą, bardziej ekologiczną stronę – zastanawiają się teraz, czy zaraz nie będą zmuszeni do kolejnych inwestycji.

To nie jest tak, że zaraz ktoś nakaże nam wyrzucić dobry piec gazowy. Jeżeli on się zepsuje, a będzie na gwarancji, to bez problemu będziemy mogli go naprawić i dalej z niego korzystać – tłumaczy Tomasz Narkun.

W tym kontekście trzeba pamiętać, że w 2023 r. weszła w życie reforma systemu handlu emisjami (ETS) – tzw. EU ETS 2, która zakłada, że opłatami za emisje gazów cieplarnianych będą objęte też budynki mieszkalne.

Zmiany zaproponowane przez UE będą gwałtowne i nie mam wątpliwości, że wielu obecnych użytkowników pieców gazowych to zaboli. Warto też zwrócić uwagę na inny aspekt problemu. Mieszkania, które już i tak nie są tanie, będą jeszcze droższe. Spadnie liczba nowych inwestycji zarówno indywidualnych, jak i deweloperskich. Będą budowali mniej, ale drożej – uważa Tomasz Narkun.

 

Piece na gaz "to pułapka"

Forum Energii, think tank zajmujące się transformacją energetyczną, w swojej niedawnej analizie ostrzegało tych, którzy oszczędności upatrują w ogrzewaniu domu piecami na gaz. Są to oszczędności pozorne i krótkoterminowe" – przekonują eksperci think tanku zajmującego się transformacją energetyczną.

Ci, którzy teraz zainwestują w przyłącze i kocioł gazowy, w przyszłości będą płacić coraz więcej ze względu na nadchodzące opłaty za emisje, a finalnie będą musieli znów wymienić źródło ogrzewania – tłumaczył Tobiasz Adamczewski, dyrektor programu OZE w Forum Energii, autor raportu "Budynki w pułapce gazowej".

Eksperci Forum wskazują, że niezbędna będzie interwencja rządu, która powinna polegać m.in. na wyrównaniu kosztów eksploatacji pomp ciepła i gazu w obecnym okresie przejściowym, czyli zanim w życie wejdą opisane wyżej zakazy.

 

Gaz w UE odchodzi do lamusa

Gaz znalazł się na cenzurowanym, ale jeszcze do niedawna traktowany był przez UE jako paliwo przejściowe w procesie transformacji, czyli przejścia od "brudnych" źródeł energii, takich jak węgiel do "czystych", takich jak słońce czy wiatr.

Wszystko zmieniło się przez wojnę w Ukrainie. Europa chce jak najszybciej uniezależnić się od rosyjskiego gazu.

Głównym źródłem, w które inwestować ma Unia, są pompy ciepła. Jak wynika ze specjalnego raportu o stanie rozwoju technologii, Komisja Europejska chce, żeby przez najbliższych pięć lat w krajach UE pojawiło się 10 mln nowych pomp ciepła, a więc średnio 2 mln urządzeń rocznie.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama