Dzieci ze spektrum autyzmu jest naprawdę dużo zarówno wśród chłopców, jak i dziewcząt, jednak dla sporej części z nich musi minąć kilka lat, aby otrzymały diagnozę. To z kolei bardzo opóźnia udzielenie im właściwej pomocy i powoduje znaczące obniżenie komfortu życia oraz w efekcie pogłębienie problemów. Ostatnio naukowcy z University of Louisville w Kentucky (USA) opracowali nowy, bezinwazyjny sposób diagnozowania zaburzeń ze spektrum autyzmu za pomocą algorytmu AI. Nowatorska metoda badania pozwoli wykryć zaburzenia u dzieci w pierwszych latach życia, szczególnie tych młodszych niż trzy lata.
Na czym polega nowa metoda?
Opracowany przez naukowców sposób diagnozowania zaburzeń ze spektrum autyzmu u dzieci ma postać trzystopniowego systemu, w którym sztuczna inteligencja analizuje wyniki badań mózgu. Wykorzystuje w tym nowoczesną technikę rezonansu magnetycznego, tzw. obrazowanie tensora dyfuzji (DT-MRI), czyli śledzenia ruchów dyfuzyjnych wody w istocie białej mózgu. Jak wyjaśnił dr Barnes z uniwersytetu w Louisville – autyzm jest przede wszystkim chorobą nieprawidłowych połączeń w mózgu. DT-MRI pozwala identyfikować te nieprawidłowe połączenia, które przyczyniają się do objawów obecnych u dzieci z autyzmem, takich jak zaburzenia komunikacji społecznej i powtarzalne zachowania. Innymi słowy, algorytm AI został nauczony wykrywania odchyleń w połączeniach między poszczególnymi częściami mózgu i na tej podstawie odróżniania osób autystycznych i w pełni zdrowych.
Nowa metoda badania ma bardzo wysoką skuteczność. Twórcy chcą, aby stała się praktyką
W testach nowej metody diagnozowania zaburzeń ze spektrum autyzmu wzięło udział 226 dzieci w wieku od dwóch do czterech lat, z czego 126 miało zaburzenia, a 100 nie. Skuteczność systemu wyniosła 98,5%, z czego zdolność algorytmu do zidentyfikowania autystyków to 97%, a zdrowych osób – 98%. Twórcy tej metody są pewni, że pomoże ona szybciej diagnozować dzieci ze spektrum autyzmu i co za tym idzie, wcześniej skierować na terapię, która pozwoli im lepiej funkcjonować w dorosłym życiu. Co więcej, pozwoli to również zminimalizować koszty samego diagnozowania i odciąży psychologów, którzy obecnie się tym zajmują. Aktualnie naukowcy starają się uzyskać odpowiednia pozwolenia od FDA (amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków) i wprowadzić nową metodę do powszechnego zastosowania.
Napisz komentarz
Komentarze