Nowa ustawa zobowiązuje operatorów usług komunikacyjnych, w tym twórców oprogramowania umożliwiającego komunikację, jak administratorzy poczty elektronicznej czy firmy rozwijające komunikatory, do ścisłej współpracy z organami państwa. Będą oni zobowiązani udostępniać na żądanie służb nie tylko metadane, ale też treść wiadomości.
Na tym nie koniec. Dostawcy narzędzi komunikacyjnych będą także musieli udostępniać dane gromadzone o samych użytkownikach. I to nie tylko te, które ci świadomie przekazują podczas rejestracji, ale też informacje o lokalizacji osób korzystających z komunikatorów.
Ustawa w aktualnym kształcie nie stanowi regulacji dotyczących szyfrowania end-to-end (E2EE). Dzięki temu, nawet po przekazaniu treści służbom, ich odszyfrowanie nie będzie możliwe. Stosuje się je dziś już nie tylko w wyspecjalizowanych w ochronie prywatności komunikatorach, jak Signal, lecz również w mainstreamie – choćby w WhatsAppie czy Messengerze. Co ciekawe, w projekcie ustawy słowo szyfrowanie nie pada ani razu.
Jak zauważa serwis telepolis.pl, dostęp do komunikacji elektronicznej polskich internautów – nie tylko komunikatorów, ale też SMS-ów czy poczty elektronicznej – służby będą mogły uzyskać także bez sądowego nakazu. Wystarczającym przyczynkiem ma być podejrzenie o działalność stanowiącą zagrożenie dla bezpieczeństwa.
Dostęp do komunikacji będzie mogła uzyskać policja, CBA, Krajowa Administracja Skarbowa, ABW (Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego), straż graniczna, żandarmeria, SKW (Służba Kontrwywiadu Wojskowego), Biuro Nadzoru Wewnętrznego czy Służba Ochrony Państwa.
Napisz komentarz
Komentarze