Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 23 listopada 2024 05:20
WAŻNE!
Reklama

Myślała, że zawiozła syna do żłobka. Dziecko zmarło w rozgrzanym aucie

Prokuratura rozpoczęła śledztwo w sprawie tragicznej śmierci chłopca, który – pozostawiony w samochodzie – najprawdopodobniej umarł z przegrzania organizmu.
Myślała, że zawiozła syna do żłobka. Dziecko zmarło w rozgrzanym aucie
Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Autor: iStock

Sytuację, do której doszło w środę w Szczecinie, nawet trudno sobie wyobrazić. Kobieta zawiozła do przedszkola starszego syna. Przekonana była również, że młodsze dziecko – 1,5-rocznego Szymka – zawiozła do żłobka. Po kilku godzinach spędzonych w pracy poszła odebrać dzieci.

Kiedy dotarła do żłobka, pracownicy uświadomili matce, że jej młodszego dziecka tego dnia w ogóle nie było. Wtedy zorientowała się, że malec cały dzień spędził w rozgrzanym samochodzie. Pomimo reanimacji chłopca nie udało się uratować. Teraz sprawą zajmie się prokuratura. Rodzina została objęta wsparciem psychologa.

Trzeba reagować

Kodeks karny za narażenie dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu przewiduje karę od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Ten zapis dotyczy również nieodpowiedzialnego zachowania, jakim jest pozostawienie dziecka w upalny dzień w rozgrzanym aucie.

– Gdy na zewnątrz są 33 st. C, w zaparkowanym aucie po 20 minutach może być już 50 st., a po upływie 40 minut – prawie 60. W prawie taka sytuacja określana jest jako stan wyższej konieczności ratowania życia. Policjanci reagują natychmiast, kiedy widzą takie sytuacje. Nie ma znaczenia, jak długo maluch cierpi. Potrzebna jest natychmiastowa reakcja – wyjaśnia Jakub Sawicki z zespołu prasowego policji.

Szybę można, a nawet trzeba wybić

Kiedy znajdziemy się w podobnej sytuacji, często zastanawiamy się, czy wybicie szyby w cudzym aucie nie ściągnie na nas odpowiedzialności za zniszczenia. Sawicki przekonuje jednak, że konsekwencji, włącznie z zarzutami karnymi, mogą w takiej sytuacji obawiać się jedynie nieodpowiedzialni opiekunowie dziecka.

– Każdy może wybić szybę w cudzym aucie, jeśli zaniepokoi go widok dziecka zamkniętego w rozgrzanym samochodzie. W takich sytuacjach rodzi się pytanie, czy czekać na przybycie służb lub rodziców, czy ratować dziecko, wybijając szybę. Przed odpowiedzialnością za zniszczenia mienia chroni w takim przypadku stan wyższej konieczności – przekonuje rzecznik.

W takich okolicznościach każda sekunda jest na wagę ludzkiego życia, dlatego bez wahania należy stłuc szybę. Trzeba jednak wybrać tę, która jest oddalona od młodego pasażera, żeby nie zrobić mu krzywdy podczas wybijania.

Uchylenie szyby nie wystarczy

Kiedy na zewnątrz panują upały, samo uchylenie szyby to zdecydowanie za mało i niewiele daje. Rozgrzane auto nie wytraci przez niewielką szczelinę nadmiaru ciepła. Wnętrze pojazdu nadal może stanowić śmiertelne zagrożenie dla dziecka, które nie ma się jak uwolnić. Dlatego warto interweniować i mieć pewność, że zapobiegliśmy tragedii.

– To nawet nasz obywatelski obowiązek. Określa to nawet Kodeks karny. W art. 162 § 1. czytamy, że za nieudzielenie pomocy człowiekowi znajdującemu się w bezpośrednim zagrożeniu osoba, która ma taką możliwość bez narażenia swojego życia i zdrowia, podlega karze do 3 lat pozbawienia wolności – podkreśla Jakub Sawicki.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama