Dodatek węglowy to – przypomnijmy – jednorazowe świadczenie w wysokości 3000 zł. Na takie wsparcie mogły liczyć gospodarstwa domowe, w których głównym źródłem ogrzewania były
- kocioł na paliwo stałe,
- kominek,
- koza,
- ogrzewacz powietrza,
- trzon kuchenny,
- piecokuchnia,
- kuchnia węglowa lub piec kaflowy na paliwo stałe -– zasilane węglem kamiennym, brykietem lub peletem, zawierającymi co najmniej 85 proc. węgla kamiennego.
Warunkiem otrzymania dodatku był wpis lub zgłoszenie źródła ogrzewania do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków.
Czy i w tym roku Polacy mogą liczyć na takie dofinansowanie?
Pytania o dodatek węglowy w sezonie grzewczym 2023/24 zaczęły pojawiać się już latem. W lipcu odniosła się do nich Anna Moskwa, minister klimatu i środowiska.
W odpowiedzi na interpelację poselską napisała, że „Zasadność kontynuacji wsparcia w postaci dodatku węglowego w sezonie grzewczym 2023/2024 jest stale analizowana przez rząd”.
Do sprawy wróciła we wrześniu. Wtedy odpowiedź na pytanie „czy” była już jasna. – Nie planujemy dodatku węglowego, bo ceny węgla się stabilizują – powiedziała.
Zastrzegła jednak, że w razie cenowych zawirowań na rynku rząd będzie reagował.
Co się dzieje na rynku węgla?
W lipcu przy kopalniach – jak podał serwis enerad.pl – było 3,5 mln ton zapasu węgla kamiennego. Dla porównania, w lipcu 2022 roku – było ich zaledwie 1,18 mln. A zatem obecnie dostępność jest trzykrotnie lepsza niż przed rokiem. Przekłada się to rzecz jasna na cenę.
We wrześniu ekogroszek w marketach budowlanych można kupić już od ok. 1200 zł. W 2022 roku ceny orzecha i kostki sięgały nawet 4500 zł. W tym roku cena oscyluje w granicach 1800 zł-2000 zł.
Jeszcze taniej węgiel można kupić na stronie PGG. Pod koniec września kostka kosztowała 1370-2000 zł, orzech – 1200 zł, ekogroszek – 1750 zł.
Stąd najprawdopodobniej decyzja rządu o niekontynuowaniu wsparcia w postaci dodatku węglowego w 2023 roku.
Napisz komentarz
Komentarze