Nowe prawo będzie obowiązywać wszystkie kraje wspólnoty. Program „Vision Zero” ma położyć kres wypadkom śmiertelnym. Ten ambitny cel ten ma zostać osiągnięty w 2050 r. Do tego jednak potrzebna jest zmiana przepisów, które mają do tego celu przybliżyć wszystkie kraje UE. Obecna kadencja Parlamentu Europejskiego powoli dobiega końca, ale prace nad tym projektem idą pełną parą. Jeśli planowane zmiany zostaną wprowadzone, kierowcy będą musieli zdjąć nogę z gazu, bo przekraczanie prędkości będzie o wiele surowiej karane.
Obecnie jeśli kierowca zostaje złapany przez policję na przekroczeniu w obszarze zabudowanym prędkości o 50 km/h, ma zatrzymywane prawo jazdy na trzy miesiące. Nowe zasady będą bardziej restrykcyjne. Za przekroczenie prędkości już o 30 km/h groziłaby utrata prawa jazdy. Co więcej, takie obostrzenia miałyby obowiązywać we wszystkich krajach wspólnoty bez wyjątku.
To bardzo dobry krok, by zadbać o bezpieczeństwo pieszych, ale pod pewnymi warunkami. Przede wszystkim należy dokonać rzetelnej i drobiazgowej lustracji oznakowania drogowego ograniczającego prędkość. Dotyczy to także znaków informujących o tym, że wjeżdżamy w obszar zabudowany.
Kolejna zmiana także ma zaostrzyć przepisy. Jeśli kierowca ma orzeczony zakaz prowadzenia samochodu, teraz obowiązuje on tylko na terenie tego kraju, gdzie zostało popełnione wykroczenie. Czyli jeśli u nas kierowca zostanie złapany na kierowaniu samochodem po spożyciu alkoholu i kontrola wykaże, że ma 0,2 promila, w Polsce straci prawo jazdy, ale już w Niemczech, gdzie normy są mniej wyśrubowane, może siadać za kółkiem. Reforma miałaby polegać na tym, że "kara" dla kierowcy miałaby obowiązywać na terenie całej Unii Europejskiej.
Zmiany, nad którymi pracuje PE zakładają również, że każdy kierowca musiałby raz na 15 lat przechodzić obowiązkowe badania lekarskie i psychologiczne sprawdzające jego zdolność do prowadzenia pojazdów. Bez takiego orzeczenia nie można by kierować samochodem.
Napisz komentarz
Komentarze